czwartek, 19 maja 2016

Szisza w ramce

Mieszkamy juz pelna geba. W koncu jestesmy tu od prawie 2 miesiecy.
Berberzaki maja nadal syndrom przyklejonych do tylka dzieci. Zamiast w swoich pokojach siedza w stolowym lub zamykaja sie w naszej sypialni, po to zeby udawac iz nie napierdzielaja po lozku, robiac glupie miny do swoich odbic w lustrze szafy.
Rano zwlekamy sie z lozek i zawozimy do szkoly, z przesiadkami i modlitwami o brak meneli na torach, usterek trakcji itd.
Ja wracam, po to aby ogarnac chate i wrocic do roboty.
Teraz mamy ferie i jestesmy oszolomieni wysypianiem sie i paletaniem po katach, tudziem mozliwoscia posprzatania katow, o ktorych ustnieiu normalnie chcemy zapomniec.
W ferie pogoda nas nie rozpieszcza, a raczej wredna jest w grzyb, bo leje, a ja nie lubie plywac na spacerze i Berberodzieci tez nie.
Czasem lapiemy chwile sloneczne i wtedy jest fajnie, cieszymy sie bzem, dmuchawcami i cieplem.
Kiedy bylo wrecz goraco pojechalismy nawet posiedziec nad jeziorem dla snobow i wypic oblednie droga kawe. Widok na Alpy i szum niebieskich fal stlumil na chwile nasza tesknote za porzadnymi wakacjami, ktora odbija sie czesto czkawka i przejawia ogladaniem zdjec z Djerby czy Wloch i wzdychaniem oraz natarczywymi prosbami Berberolatorosli pt. My chcemy do Tunezji.
Szczerze, ja jestm chyba poludniowcem, jakas moja praprzodkini chyba sie zapatrzyla podobnie jak ja, na jakiegos sniadego pana. Niemiecka sztywnosc i wciskanie w ramki za wszelka cene mnie meczy, patrzac na niektorych ludzi zastanawiam sie jak potrafia zyc, bez wyrywania sobie wlosow z glowy i obgryzania paznokcido krwi. Berberoojciec nazywa to wspolczesnym niewolnictwem, to zycie po to aby pracowac i byc w kancik, a nie pracowanie po to zeby zyc.
Pocieszam sie, ze jak Berberoty podrosna, to bede jezdzic po Malediwach i Kubach, a jak na glowie bede miec siwa trwala, to zamieszkam na Tunezji, a wnuki i inni beda nas odwiedzac, bedziemy chodzic na kurosanty z widokiem nad morze, palic jablkow szisze i plesc glupoty.
Trzymam sie tej wersji, zwlaszcza gdy leje w maju...














































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)