Wszystko jest tak kruche i ulotne. Tegoroczny śnieg, który pojawia się co chwile, po to tylko aby za pół dnia zamienić się w smutne i brudne błoto. Tulipany, które tak lubię mieć w wazonie tez zasychaja artystycznie po kilku dniach, a na ich miejsce przychodzą nowe.
Problemy, które wydają się okropne i nie do przejścia, stają się po kilku godzinach, dniach czy tygodniach tylko niemiłym wspomnieniem.
Przyszłość zbyt szybko zamienia się w czas przeszły. Wczoraj Berberowna pieknie wyfilozofowala, że wszystko co się nie wydarzyło jest przyszłością, następny kęs obiadu, kolejne słowo, gest. A przecież mijają tak szybko. Mam wrażenie, że z każdym rokiem przyspieszają.
Niedawno nosiłam Berberzaki w brzuchu, kolysalam krokami do snu, po chwili tulilam kwilace zawiniatka, a teraz Berberowna jest tylko o pół głowy niższa ode mnie, Berberzak już w szkole.
Wszelkie próby zatrzymana czasu kończą się niepowodzeniem. Zastygaja na moment w zdjęciach, które odkopane po latach pokazują nam, że wtedy to byliśmy młodzi i piękni, a i tak narzekalismy na wygląd. Za lat dziesięć powiemy to samo o zdjęciach z dzis.
Nauczyłam się mniej niecierpliwic. Za miesiąc to spotkanie, a to już za chwilkę przecież. Za trzy urlop, to naprawdę niedużo.
Człowiek jest również bardzo kruchy, chociaż wydaje mu się, że kto mu tam może podskoczyc? Kto mu da rade?
Niestety wiele rzeczy, z których musimy sobie zdać sprawę, mimo tego że to dość bolesne.
Nigdy nie wiemy jak długo będzie ciągnęła się życia nić. Co nam dołoża do naszego bagażu i czy dane będzie nam.go jeszcze chwile ponieść.
Widzę Grażynka, że nostalgiczny nastrój łapiesz ostatnio. Ładnie napisane
OdpowiedzUsuńJakoś tak samo przychodzi. Dzięki :*
Usuń