Wejść do lasu i przypomnieć sobie jak tam jest. Jakby się było w innym świecie. Wdychasz zapach igliwia, drzew i liści. Otaczają Cię drzewa, które szumia, szeleszcza, trzeszcza.
Nadeptujesz na gałąź, słychać trzask.
Słyszysz ptaki, widzisz jak światło tworzy ruchome obrazy, niczym dzieła najwspanialszego malarza.
Odkrywasz złota rybkę w stawie pośrodku starej żwirowni.
Znajdujesz mała urocza kapliczkę z pięknymi witrazami i zapalasz świeczkę za szczęście całej rodziny, bo taka intencje podpowiada Ci córka.
Idziesz przed siebie i Twoje zmysły odpoczywają od ciągłych bodźców dużego miasta, od samochód przejezdzajacych pod Twoim oknem, od wycia syren karetek czy straży, od szarości betonu, od tłumu ludzi.
Przypominasz sobie, że jesteś tylko trybikiem w tej maszynie, że przyroda to potęga.
Pokorniejesz, odpoczywasz, wyczulasz się na coś, czego nie masz na codzień.
Rozbiegane myśli się porządkuja, głos sam wycisza.
Nie musisz się spieszyć do nikąd.
Pomyśleć, że kiedyś tak często chadzalam do szkoly przez las.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)