wtorek, 2 lutego 2021

Korale

 Tak dawno mnie tu nie było, że aż sama w to nie wierzę. Chciałam napisać po naszym letnim pobycie w Polsce, po wakacjach w Słowenii, po czymstam, ale jakoś nigdy tego nie zrobiłam. Na fb się pokazuje, na instagramie można mnie spotkać praktycznie codziennie, a na blogu jedynie archiwum.

Jednak teraz nasze dni są jak kolorowe korale, niby takie same, ale różnią się barwą i wzorem. Ich wielkość się nie zmienia, częstotliwość nawlekania na żyłkę również, ale jednak jeden szary jak deszczowy dzień, drugi błękitny od zimowego nieba, trzeci biały jak śnieg, czwarty różowy jak zachód słońca, a jeszcze inny pomarańczowy jak zupa dyniowa, która była na obiad.

A gdyby ich tak dotknąć, to czy nasze palce poczulyby zimowy mróz, gorąco covidowej gorączki, wilgoć spoconego czoła?

Każdy z nas nosi ten swój, stale się wydłużający sznur na szyi lub w kieszeni i albo o nim chętnie rozmawia i prezentuje je każdemu, albo wyciąga go na widok tylko przed bliskimi i pozwala dotknąć i zapytać o szczególnie ważny koralik.

Korale niektórych zdają się zginać ich karki, przyciągać je do ziemi, ciążyc w kieszeniach i torbach, a innych z kolei uczą one tańczyć na linie, unosić się w powietrzu, zdają się poprawiać im humor.

Ja przyznaję, że na tej mojej żyłce są paciorki przeróżne i te, które ucieszyły mnie śniegiem i w nim zabawami i spacerami i te które były rozpalone koronawirusem i czarne od umęczenia choroba. Są  piekne noworoczne ze śpiewaniem jo maj hat, jo maj sol i oslodzone widokiem Berberzaka, który usunął  kwadrans przed noworoczną północą.

Są szarobure pt. kurwa znów trzeba wstać, ja pierdole ile jeszcze tych obostrzen?! Ileż można? Ten rok będzie jeszcze gorszy.

Jak widzicie pełen repertuar u mnie, tak jak u wszystkich zresztą, a jak ktoś mówi, że u niego wszystko chujowe na maksa, albo tylko zajebiste to mu nie wierzcie, pewnie schował różnokolorowe korale do szuflady i nie chce się przyznać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)