piątek, 15 sierpnia 2014

My pierwszoklasistki :)

Pisalam w otatnim poscie, ze wakacje mamy. Te pierwsze, prawdziwe, bo szkolne!
Pamietam dokladnie, jaki te ostatnie byly stresujace, poniewaz czekala nas szkolna premiera. Berberowna miala pojsc do pierwszej klasy. Tyta, zrobiona w przedszkolu, lezala w worku na szafie, Tornister oklejony odblaskowymi usmiechami, czekal caly spiety.
Liste z potrzebnymi zakupami, dostalismy juz przy zapisywaniu Berberowny do szkoly. Mimo tego,ze badanie lekarskie przeszla pomyslnie i stwierdzono,ze do szkoly sie nadaje, to czekala nas jeszcze rozmowa w szkole, ja rozmawialam i wypelnialam papierki, a ona rozmawiala i wycinala, rysowala itd., pokazujac ostatecznie, ze w pelni sie nadaje do pierwszej klasy.
Lista, ktora dostalam, byla milym zaskoczeniem. W Polsce wiadomo, ogrom podrecznikow, za duze pieniadze, plus inne dodatkowe gadzety.
U nas: grube kredki, 2 grube olowki, farbki plakatowe, 2 pedzle, ostrzalka,gumka,linijka, kredki swiecowe i zeszyt, do notowania zadan domowych. Do tego kapcie i worek na wf, jedyny szczegolny wymog, zeby buty mialy jasna, nie rysujaca podloge podeszwe.
To bylo wszystko i jeszcze podane na tyle wczesnie,ze mozna bylo tanio pokupic w aldi i lidlu!

Drugim plusem i w naszym przypadku rzecza nader istotna byla mozliwosc wyboru miedzy etyka, religia katolicka i ewangelicka, wpisywalo sie to na formularzu, w trakcie zapisow do szkoly. W praktyce wygladalo to tak, ze w poniedzialki pierwszymi dwoma lekcjami byla etyka lub religia. Kazdy szedl do wyznaczonej klasy i tak na czas tych zajec, wszystkie pierwszaki dzielily sie wg. tego do kogo szly na zajecia. Pierwsze tygodnie, pomoca sluzyli nauczyciele, pozniej juz kazdy nabieral orientacji.

Trzecia fajna rzecz, niektorzy uznaliby to pewnie za wade. Nie ma apeli ciagnacych sie godzinami, pasowania na pierwszaka,wyczytywania, ktory uczen idzie do ktorej klasy, przedstawiania ciala pedagogicznego i calej tej oprawki.
 W naszej szkole w auli ( bo lalo,przy ladnej pogodzie na dziedzincu ) stali uczniowie klas 3cich z kartkami w dloniach, od 1A do 1D. Podchodzilo sie i podawalo nazwisko nauczycielowi, ktory stal obok i po znalezieniu swojej klasy, stawialo dziecko w ogonku.
Po krotkim przywitaniu Pani Dyrektor, dzieciarnia,wraz z rodzicami szla do swojej klasy,tam juz na tablicy bylo imie kazdego dziecka. Nauczycielka sie witala, przedstawiala, a potem odeslala nas rodzicow na kawe i rozmawiala z pierwszakami.

Na pierwszym zebraniu rodzicow, nauczycielka omowila z nami plan lekcji, ogolnie metody nauczania, wytlumaczyla, ze ksiazki beda wypozyczane ze szkoly i ze trzeba je odkupic, jedynie jesli ulegna zniszczeniu ( jeden z najwiekszych plusow i oszczednosci !!! ).
Powiedziala ile na co zbierze pieniedzy i z reka na sercu moge powiedziec, ze z tych pieniedzy, byly kupowane wszystkie zeszyty i inne potrzebne materialy! Ja zbieralam szczeke z podlogi z wrazenia, nie musielismy dodatkowo placic za ksera, bibuly, papier, okladki, no nic! Do tego, wszystkie dzieci mialy to samo, nie bylo, ze ja to mam firmowe i drogie, a drugi dzic- badziew... Wszyscy pisali w tym samym.
Widze, ze w drugiej klasie bedzie podobnie, bo tez nalezy kupic podobne przybory i kilka zeszytow na krzyz.
Do tego, ksiazki, ktore pod koniec roku wychodza juz z obiegu ( najczesciej ze wzgledu na modyfikacje w programie nauczania ), leza w auli i dzieciaki moga je zabrac do domu. Powiem tylko, ze niektore byly w uzyciu przez 6 lat i sa w stanie bardzo dobrym.

W pierwszy dzien szkoly,pierwszaki dostaja odblaskowe kamizelki, zeby je bylo dobrze widac w drodze do i ze szkoly, zima i jesienia jest to mega wazne!!! Tym bardziej,ze zacheca sie dzieci, zeby do szkoly chadzaly same i zeby rodzice nie odwozili ich autem. Tak tez sie dzieje, rano widac grupki, ktore zasuwaja razem do szkoly, a po lekcjach razem wracaja.
Berberowna tez dosyc szybko zaczela chodzic z dziecmi z sasiedztwa, a po kilku miesiacach,przestalam ja rowniez odbierac.
Nalezy jednak nadmienic, ze tutaj,na kazdych pasach sa Przeprowadzacze ( jak to ja ich nazywam ) i sa to nprawde Anioly Stroze naszych dzieci! Stoja i czekaja nawet na ostatnich maruderow, w kaza pogode! W drodze do naszej szkoly to sprawa priorytetowa, bo dzieci musza isc przy glownej drodze.

Kazdy pierwszak ma tez partnera z trzeciej klasy,on wprowadza go w swiat szkoly, oprowadza po jej terenie, odbiera mu leki.

Jesli chodzi o nauke, to dzieci uczy sie myslenia, nie ma zasmiecania glowy wkuwaniem  na pamiec! Oni ucza sie sposobow, na liczenie, kojarzenie liter! Czasem bylam kompletnie zaskoczona jak latwo i logicznie mozna cos przekazac dzieciakom.
Przyrody uczyli sie w terenie, jesli uczyli sie o roslinach lakowych,to szli je ogladac na lake. Jesli o slimakach, to robili wyscigi zebranych przez siebie slimakow,obserwowali jak przechodza przez ostrze noza ( bo one to potrafia ! ).
Kazde dziecko uczylo sie czytac we wlasnym tempie,dostawalo kartki z kursem czytania i po zaliczeniu danej strony, dostawalo klejna. Po ukonczeniu calego,moglo czytac kasiazeczki, ktore samo sobie wybieralo. Testy na sprawdzenie rozumienia tekstu czytanego, czesto wygladaly tak, ze na obrazku trzeba bylo dorysowac to,co bylo w tekscie. Np. czerwone jablka na drzewie, plaster na kolanie chlopca itp.
Wszyscy mieli tez czas, ktory mogli kreatywnie wykorzystywac i zeszyt, w ktorym mogli rysowac i zapisywac swoje mysli... Berberowna miala uwage na swiadectwie, ze bardzo chetnie pisze wlasne Historie, no ciesz mnie to niezmiernie. Chetnie tez czyta i to kazdego wieczoru!

W szkole byly oferowane rozne kolka, naktore nieodplatnie moznabylo zapisac dziecko. Berberowna uczeszczala na kolko,ktore zajmowalo sie upiekszaniem szkoly :) Na swiadectwie zostalo to oczywiscie uwzglednione!

Nasza szkola stara sie tez ograniczyc wejscia obcych osob na jej teren, wiec proszono, aby rodzice czekalina zewnatrz lub dzwonili domofonem:

Na zakonczenie roku tez nie bylo pompy i zadecia. Dzieci szly ostatni raz ( bez rodzicow ) na zajecia. Odbieraly swiadectwa. Znow bez apelu,mega prezentow dla nauczycieli i wyscigu szczurow.

Ja po ukonczeniu z Berberowna pierwszej klasy, jestem zadowolona i mam nadzieje, ze dalej bedzie fajnie w kolejnych latach edukacji.











7 komentarzy:

  1. Aż zapragnęłam wrócić do lat dziecięcych i pójść do takiej szkoły jak Twoja córa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam nie tesknie, bo mam na codzien :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Niestety,o polskich szkołach tego powiedzieć nie można. :(
    Bożena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez bylam, pod bardzo duzym! Mam nadzieje, ze nada bedzie nam sie tak dobrze chodzilo do szkoly. Mam porownanie do polskiej szkoly, bo corka przyjaciolki jest w wieku mojej Berberowny.

      Usuń
  4. Chodzi Ci o szkole w Niemczech czy w Polsce? Wiem, ze w Polsce mozna teraz wypozyczac podreczniki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam cię Grazynko. Mam pytanie.. Przeprowadzam się w listopadzie do Niemiec.. Moja mala ma 9 lat.. Rozumiem ze teraz na początku idzie do szkoły tzw. Integracyjnej by uczyć się języka,,tak? Mam straszna obawę jak to w środku roku ma być i czy da rada.. Może coś mi doradzisz. Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. Raczej ciężko powiedzieć. Często jest tak, że szkoły nie mają klas integracyjnych o dziecko musi iść do zwykłej klasy. Jednak chodzi wtedy na niemiecki dodatkowy, a często też jest tak, że na niemiecki z niższą klasą, np. gdy jest w trzeciej z drugą. Mogę Cię jednak pocieszyć, że dzieci bardzo szybko nadrabiam i uczą się języka. Pozdrawiam

      Usuń

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)