niedziela, 12 listopada 2017

Niepodległość kona

Zimno i zacina deszczem, więc chowamy się w kurtkach i szalach. Z domu nie chce się wysciubiac nosa w weekend. Starzeje się chyba, bo wolę potańczyć z mopem przy starych i nowszych kawałkach, poćwiczyć czytanie z Berberzakiem i poczytać forum o storczykach. Upiec z Berberowna ciasteczka, które pachną po wyciągnięciu z piekarnika wanilia i przedsmakiem Świat.
Obejrzeć wolałam tez wczoraj film E-Wallie. Znacie? O tym małym, staroswieckim robocie, który na ziemi został sam z karaluszkiem i starymi filmami. Na ziemi, która ludzie doprowadzili do takiego stanu, że nie mogli na niej mieszkać i wynieśli się w kosmos. Stamtąd dalej ja zaśmiecali, ale było im to obojętne, bo nie musieli nic robić i gapili się beznamietnie w monitory przed oczami.
Wtedy nowoczesny robot Eva, która z tego miejsca bezmyslnych ludzi została wysłana na Ziemię z misją znalezienia rośliny,  czyli dowodu na możność przeżycia na tym zniszczonym padole, spotyka Walliego i się zakochują. Efektem tego jest zmiana wszystkiego.
Taki odpowiedni wydał mi się ten film do wczorajszego Święta Niepodługości.
Marsz w Warszawie. Groteska, horror, parodia wolności,  jawny rasizm,  dym z rac, twarze w kominiarkach. To zmierza ku zagładzie, nie będzie się dało żyć w tym kraju. Wartościowi ludzie usuną się w cień.
Ci o obco brzmiących nazwiskach i innym odcieniu skóry zaszyja się w domach. Juz to robią, już stają się za głośno nie oddychać będąc gdzieś po zmroku.
Swolocz z wypranymi mozgami miesiączkuje z prezesem i blaszana premier. Nie przyjmuje sierot, bo zabiora jeszcze 500+ i jest Chrystusem Europy. Odkupiła jej grzechy, niesie kaganek, zakładając kaganiec na zdradzieckie mordy Obywateli, którzy pragna i potrafią myśleć.
Chcecie Boga?! On już dawno wstydzi się za Polskę.
Wstydzę się i ja, zdeptana się czuje. Załamana, bo gdybym została, to czy uratowała nas miłość, co powiedziałabym Berberzakom? Dzieci jesteście gorszego sortu? Gatunkiem Podludzi?