środa, 31 stycznia 2018

Zastój

Mam zastój jakiś. Święta były, wyjazd do Polski, a ja nic.
Cały styczeń niełatwy,  bo już z Polski część z nas wróciła nadgryziona zebem wirusa i ja naprawdę zastanawiałam się czy dam radę zrobić śniadanie, uczesac wlosy i cokolwiek ogarnąć. Potem Berberzak złapał kolejnego wirusa i tak wiecie, rozumiecie typowa zima.
O tym czasie, prawie każdego roku bolesnie odczuwamy to, że jesteśmy zdani na siebie.
Zastój mam przy wstawania, bo po grzyba w sumie skoro ciemno, zimno i do niczego.
Motywacji szukam i wiem, że jest to związane po prostu z porą roku i brakiem słońca, ale jest to męczące.
Po przeziębieniu zafascynowało mnie to, że nagle zaczęłam się zajadać ananasem, miodem leśnym i cytrusami. Zguglalam sobie, głównie te dwie pierwsze rzeczy i wyszło, że pomagają przy zapalenia górnych dróg oddechowych i np. oprócz witamin są bogate w żelazo, z któym miewam problemy. Jednak trzeba słuchać swego organizmu, bo wie czego potrzebuje. Czasem wydaje mu się, że tortu z kremem zagryzanego chipsami. Wtedy można mu przetłumaczyć, że kawałek to owszem, ale bez przesadyzmu.
Aaa, urodziny Berberzat tez byly. Chłopakowe z kolegami w domu i właśnie mojej roboty tortem malinowym. Dziewczynskie w Polsce w kawiarni, a później na kręglach, który to rytuał stał się już tradycją.
Święta dały mi siłę na przetrwanie zimowych miesięcy tutaj. Zawsze tak jest, bo jesteśmy wśród  tych którzy dają nam miłość i radość. Nigdy nie śmieję się tak dużo jak w Polsce. Często podczas rozmów padają słowa - a pamiętasz jak -, - wtedy to dopiero były jaja - i choćbyś nie wiem jak dobrze znał język obcy, choćbyś w nim czytał dziecku, w nim śnił i kłócil się z partnerem, to jak otworzysz gębę po swojemu do swojego, to jest to balsamem na duszę, terapią luksusowa. Jak poklniesz z przyjaciółka nad kawa i ciastkiem, to jakby Ci kto serce pluszowy kocem opatulil.
Teraz pozostaje mi mozolnie wstawać rano i widzieć, że każdego dnia jaśniej,  że skoro ptaki rano się przespiewuja, to tej zimy już chyba niedużo.
Tulipany stawiam do wazoni, śnie o morzu i wiem, że  przeleci tydzień jak dzień, miesiąc jak tydzień, rok jak miesiąc, a  ja za rok napisze podobnie.
Zostawiam Wam zdjęć kilka.