sobota, 9 maja 2015

Normalnie w kwietniu

Przezylam, jestem i smieje sie znowu i czarnym humorem blyskam.
Podziwialam z balkonu kwietniowe galezie, pukajace mi w okna, lake pelna zoltego mlecza, ktory przynosi Berberownie kichanie i podraznione oczy.
Kopalam w ciuchach na bazarkach dzieciecych i sama wsrod podgryzanych czekoladwoych babeczek i babek (mam z przedszkola) ciuchami po Berberzakach handlowalam.
Konczylam kurs, pralam i chadzalam z arbuzem, truskawkami, jak rowniez Berberzakami na plac zabaw.
Klelam na deszcz, pomagalam w lekcjach, siedzialam w online bankingu.
Obeszlam z Berberem rocznice slubu, raczac sie widokiem lazurowego jeziora i malymi osmiorniczkami oraz innym owocem morza.
Malowalam paznokcie i sluchalam nowych piosenek, nauczonych w przedszkolu.
Zachwycalam sie malymi lapkami jeza, ktory przetuptal nam przez droge i ktorego Berberzak koniecznie chcial miec, jako zwierzatko domowe.
Snilam koszmary o przeprowadzkach w nowe miejsca.
Do internetu wchodzilam z doskoku.
Dziwilam sie, ze codziennie na bloga wchodzi kilkadziesiat osob, mimo, ze nic nie pisze.
Kwiecien mi tak minal, zwyczajnie i po prostu, bardzo sie z tego ciesze, nic wiecej nie bylo mi do szczescia potrzebne, oprocz tej slodko-gorzkiej normalnosci!

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)