piątek, 28 lutego 2014

Niech nas Dlon Fatimy broni, czyli o zazdrosci i podrozach

O czym marzycie? Czego chcielibyscie, gdyby przyszla do Was mala wrozka i obiecala spelnic najskrytsze nawet marzenia?! Zaznaczylaby tez, ze nie pyta o rzeczy typu zdrowie, szczescie i pomyslnosc, tylko o cos zupelnie materialnego.
Ja wiem to doskonale i Berber tez ( pod tym wzgledem jestesmy zgodnym stadlem ), bylyby to podroze. Takie piekne,magiczne- pozwalajace poznac nam ludzi, ktorzy mieszkaja w zwiedzanym kraju, wglebic sie w jego zwyczaje. Chodzilibysmy sobie po zapomnianych uliczkach, probowalibysmy miejscowych specjalow, pojechali na targ i przytaszczyli do domu nadbagaz pamiatek.
Jak ja uwielbiam chodzic w Tunezji po souku ( targu ) i obserwowac turystow, jak ogladaja cos, biora jakis suwenir do reki, zastanawiaja sie glosno w swoim jezyku, czy to kupic, czy na pewno bedzie pasowalo do osoby, ktora chca nim obdarowac. Materialy leza sobie i pysznia sie kolorami, stosy przypraw oduzaja nas swoim zapachem. Idziemy przez targ, ja przystaje przy szalach, tunikach. Obserwuje djerbijskie kobiety w tradycyjnych strojach, ktore w slomkowych kapeluszach przeszukuja stosy warzyw i owocow :) Przechodzimy przez targ rybny, ja raczej przez niego przebiegam, bo nienawidze zapachu ryb, ktory sie tam roznosi ( w cizay z Berberkiem ) bylo to dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Na koniec zakupow, kiedy juz nos i ramiona przypieka sie na sloncu, zasiadamy w kawiarni i saczymy kawe,herbate albo sok ze swiezych pomaranczy. Tak tez wyobrazam sobie podroze, obserwowanie ludzi, strojow, wchlanianie zapachow, mieszkanie nie w hotelu, a na wynajmowanej kwaterze, ahhh
Tu dochodzimy do tematu zazdrosci,! Podroze, to chyba jedyna rzecz, ktorej zazdroszcze innym. Nie, nie jest to zazdrosc, ktora zatruwa zycie i objawia sie ulewaniem zielonego jadu i zyczenia komus wszystkiego najgorszego. To takie uklucie, gdzies na dnie serca, ze ja nie moge, z wielu wzgledow pozwolic sobie na to, zeby przynajmniej raz lub dwa w roku isc do biura podrozy, wyciagnac blyszczacy, kolorowy katalog i powiedziec, ze w tym roku to do Maroka, bo przeciez w Turcji to bylismy, a Grecje, to  na przyszly rok mamy zaplanowana.
Wierze tez jednak szczerze, ze przyjda dla nas takie dni, ze bedziemy latac, jezdzic i rozdziawiac buzie z zachwytu. Obejmowac sie na plazy, patrzec w rozgwiezdzone niebo nad pustynia i calowac sie pod piramida. Teraz wystarczaja nam nasze male podroze na plac zabaw, albo nad jezioro, ktore odkrywamy przypadkiem pare kilometrow od domu i ktore zachwyca nas lazurowym brzegiem i spacerujacymi nad nim gaskami i kaczkami. Nasze odwiedziny w Polsce, gdzie wszyscy ciesza sie, ze jestesmy i skad tak trudno mi zawsze wyjezdzac... Zachwycam sie czasem kurami, stara jablonia, albo rozpadajaca sie lawka przed chata, a wszystko to napotykam czesto pare metrow od domu!
Dzis usmiecham sie pod nosem, ze mieszkajac na Djerbie, mialam za oknem widoki, po ktore turysci przylatywali, czasem nawet z daleka, ze w listopadzie chodzilam w japonkach i ze w styczniu pranie schlo mi na dworze. Nasza piaskownica byl brzeg morza, a przy domu pasl sie wielblad. Zapominam o tym, chyba po to, zeby sobie za tym zbyt mocno nie tesknic. Wiele osob otwarcie nam tego zazdroscilo. Mowili, ze wczasy mamy caly czas, ze slonce i w ogole zycie jak w Madrycie. Takim osobom odpowiadam, tak mielismy wtedy fajne zycie, wczasy to byly takie, jakie i Wy macie codziennie w swoich domach. Jednak na wszelki wypadek, gdyby ktos nam znow czegos mial nie zyczyc, albo zyczyc zle, wierze w sile Dloni Fatimy, ktora czesto nosze na szyi i  ktorej moc dodaje sil :)

Lapie samolt lezac nad brzegiem jeziora :)
Dlon Fatimy ( hamsa )- talizman chroniacy przed  zlym okiem, zazdroscia innych. Symbol ten czesto zdobi ceramike, bizuterie w krajach muzulmanskich.  Fot. Aga Orlowska
Stoisko z przyprawami na targu w Midoun
Materialy, ktore zawsze chcialam wykupic do ostatniej sztuki- Targ Midoun
Wyjdz na taras i juz jestes na wycieczce :)

Kameleon, przed domem na Djerbie. Fascynujace stworzenie!

W drodze do szkoly Berberowny sa piekne widoki...

6 komentarzy:

  1. Wiesz co gdyby do mnie taka wróżka przyszła chciałabym żebyśmy poprostu wszyscy byli zdrowi. Bo jest wiele sytuacji gdy nic innego się nie liczy tak naprawdę. Oczywiście dochodzą różne codzienne marzenia, troski, problemy...Z Twojego postu widać że tęsknisz za tym co było..ale też na pewno w nowym miejscu stworzyłaś miejsce, dom w którym czujecie się dobrze, bo skoro jest miłość, rodzina to najważniejsze! Ściskam Was ..p.s. zdjęcia super:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zaznaczylam, ze o rzeczy materialne chodzi :) Bo zdrowie, to zawsze najwazniejsze, zawsze!!! i stoi na pierwszym miejscu.Teraz na blogu sobie wspominam i chce pokazac innym jak wygladalo nasze zycie.Tesknie tez, ale nie jakos strasznie :) Na szczesie dosc szybko sie potrafimy odnajdowac w nowwych miejscach i po prostu starac sie je polubiec. Dzieki, zdjec mialo byc wiecej, ale sie wklejaly tam gdzie nie trzeba i sa tylko te :)

      Usuń
  2. Tak podróże i wspomnienia to to, czego nie oddałabym za nic, nigdy. Te małe i te duże, kształcą i nas budują.
    Midoun .....hmmm wróciłam tam w maju zeszłego roku i śmiałam się jak przechodziłam znanymi uliczkami gdzie tyle szczęścia ze mną pełzało.
    Dłoń Fatimy - od dwóch lat mam na sobie codziennie, wierzę - odpędza wszystko co złe i chroni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niedlugo mam nadzieje znow bede wdychac wspomnienia w tych waskich uliczkach. Siedziec z nimi na kawie i sluchac morza...

      Usuń
  3. Sama robiłaś te zdjęcia? Jak tak to podziwiam...ja bym prędzej zawału dostała, niż uchwyciła taką pszczołę (czy jak tam się ten owad nazywa) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjecia na blogu sa mioje, chyba, ze podaje zrodlo. To z trzmielem tez ja robilam. One straszne nie sa, bzycza tylko glosno :D

      Usuń

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)