środa, 16 kwietnia 2014

Jak to jest z tymi swietami ?

Od kilku dni pojawiaja sie na stronce Berberowa fotki z motywami Wielkanocnymi. Niby jest to oczywista oczywistosc :) Jesli jednak ktos wie, ze jestesmy zmiksowana rodzina, to zaczynaja sie pytania. Czy Swieta obchodzimy? Jak je obchodzimy? Czy tylko muzulmanskie, czy rowniez te chrzescijanskie?
Otoz, nasze Berberzatka sa podwojnie szczesliwe, bo obchodzimy i Aid-y ( czyli swieta islamskie ) jak rowniez Wielkanoc i Boze Narodzenie. Dzieci nie sa ochrzszczone, nie jedza wieprzowiny i Berberek jest obrzezany. Berberowna chodzi do szkolki przy meczecie i modli sie z Berberem. To wszystko przyszlo z biegiem czasu, naturalnie. Nie spisywalam intercyz, nie zostalam zmuszona, nie musialam sie poswiecac.
Dla mnie kwestia wiary, w ktorej zostalam wychowana, przestala odgrywac role. Po wewnetrznych bojach, miedzy tym co wpajano mi od dziecka w najblizszym otoczeniu i na religii, a tym co sama widzialam i slyszalam w kosciele, zrezygnowalam z aktywnego wyznawania i praktykowania.
Bylo to kilka lat przed poznaniem Berbera, wiec nie przeszkadzalo mi, ze w nasza codziennosc wszedl islam. Dla niego jest to wazne, a ja nie mam z tym problemu. Berberowna chetnie dzieli z nim ta duchowa czesc zycia. Poznaje tez inne religie na etyce w szkole ( tutaj na szczescie mozna sobie wybrac taka opcje ). Widziala kosciol od srodka, wie o co chodzi, byla ze mna swiecic jajka, wie co to szopka itd.
W BN jest ryba i barszcz, choinka i prezenty pod nia, Berber nie protestuje, kiedy Dzieciatko zostawia prezent i dla niego, zreszta jest moim wspolnikiem w ukrywaniu upominkow dla Berberzatek.
W Swieta Wielkanocne odwiedza nas Zajaczek i ukrywa prezenty, dzieciaki szukaja i sa wniebowziete. Na sniadanie skubiemy pomalowane wspolnie jajka, do kawy kosztujemy swiatecznych ciast.
Nie mamy tez nic przeciw temu, zeby dzieci swietowaly w przedszkolu i szkole, w koncu zyjemy w Europie, tutaj stalo sie to juz taka troche swiecka tradycja, no i dzieci nie czuja sie wykluczone. Moga opowiedziec co dostaly w prezencie, co robily w Swieta.
Kiedy mieszkalam w Tunezji, Swieta byly dla mnie z kolei lacznikiem z bliskimi, ktorzy byli daleko. Nie bylo sniegu, ale byla choinka z lampkami! Nie mialam bazi, ale za to liscie prawdziwej palmy, ktore klula w rece przy scinaniu, staly sobie przystrojone jajeczkami. Czulam sie wtedy jakos swojsko, wiedzialam, ze przekazuje Berberzatkom czesc polskosci i mojej kultury. Ze dziele z nimi cos wiecej niz tylko mowienie po polsku.
W tym roku tez bedziemy malowac jajka i piec ciasta, zajaczkowe prezenty leza poupychane po katach, po to, aby w niedziele schowac sie przed Berberzatkami w ogrodzie i sprawic im radosc.
A w swiateczny poniedzialek polecimy do Tunezji...
Taki miks swiateczno- kulturowy :D









4 komentarze:

  1. Super... podziwiam... no to wesołych Świąt :) pozdrawiam gorąco...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekujemy i wzajemnie, a podziwiac nie ma za co :) Pozdrowka !

      Usuń
  2. U nas prawie identycznie ;-)

    OdpowiedzUsuń

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)