wtorek, 1 kwietnia 2014

Mysli...

Cos chce napisac, ale nie wiem co?! Chodza jakies mysli po glowie, chaotyczne, pijane, same nie wiedza jak sie wygodnie ulozyc!
Klade sie, wstaje, bylam sie pogimnastykowac, ale nie umialam sie na tym skoncentrowac, mysli szybowaly nad kwitnacymi drzewami, pod sloneczne niebo.
Tylko cialo sie wysilalo, przysiad- sklon, wdech- wydech.
Pare razy mnie oswiecilo, ze musze gdzies zadzwonic, zajrzec na strone szkoly, zeby Berberowne zapisac na swietlice w przyszlym roku. Intuicja nie zawiodla, jutro dni otwarte i ostateczny termin.
Mysli trzepoca nerwowo, bo im przerwalam ich chaotyczne fikolki i psoty. Znow mnie atakuja, ciagna za nogawke. Nie wiem czego chca, kaprysne sa takie.
Raz uciekaja do cieplych krajow, innym raazem wracaja i chca sie zajmowac codziennoscia. Kiedy sa spokojniejsze zapisuje w kuchennym kalendarzu co zrobic w tym i przyszlym tygodniu. No nie, dlugopis sie konczy w polowie. Mysli sie pokladaja ze smiechu! Wygraly, nie chca zebym je uwiezila w jakims terminarzu.
Czas sie przestawil w weekend, w niedziele bylo latwo, bo wolne.
 Zrobilismy sobie piknik nad jeziorem, zjedlismy obiad palcami- na swiezym powietrzu. Dzieci biegaly w piasku bez butow, tarzaly sie w nim z Berberem. pilka z Kubusiem Puchatkiem szybowala pod niebo! Mysli byly zachwycone, za to kaczki lypaly na nas obrazonym okiem, bo nic im nie rzucilismy na pozarcie!
W poniedzialek pierwsza pobudka o nowym czasie! Mysli w placz, dlaczego musimy, dlaczego znow jakies wysilki dnia powszedniego? My chcemy sobie marzyc, byc bez ladu i skladu. Nie wolno- mowie! Trzeba zrobic drugie sniadanie, leciec na workshop, nie zapomniec kawy i sticka. Berberkowi zaplacimy za teatrzyk, z Berberowna odrobimy lekcje! Koncentrowac mnie sie tu! Obiecuje im, ze jak pojdziemy na plac zabaw, to znow beda sie mogly szwendac po glowie, wedlug wlasnych upodoban. Troche jeszcze kwila, groza, krzycza! Zamalowuje je cieniem do powiek, zaslaniam slonecznymi okularami!
Przestaly sie obrazac, pomagaja przetrwac kolejny dzien, sprawnie brniemy razem przez kolejne obowiazki. Kiedy je wyprowadzam na plac zabaw razem z Berberzatkami, zjezdzaja ze slizgawki, wspinaja sie po malpim gaju, robia babki z piasku.
Dzis rano znow sie oburzaly, ale po obiedzie pozwolilam im posiedziec w wiklinowym koszu na tarasie, poogladac z Berberzatkami bajke, wskoczyc do tego posta. Sa teraz laskawsze, beda ze mna wspolpracowaly.
Pamietaj, badz dobry dla swoich mysli! Daj im troche przestrzeni, a beda chetne do dzialania :)



Fot. 1,000,000 Pictures


Fot. z internetu, zrodla nie podano










4 komentarze:

  1. Super post. Lekko i przyjemnie sie go czytalo. Pisz, pisz ja czytam :)
    Wioleta

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze do Ciebie trafic!! Zapraszam do mnie wirtualnie i w rzeczywistości :-) na tę kawkę:-) i do mojej listy mam blogujących dzieci "dwujęzyczków" muszę Cię wpisać! Pozdrawiam! Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprosze sie, na pewno. Mnie jest milo, ze Ci sie tu podoba!

      Usuń

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)