sobota, 7 czerwca 2014

Jestem i mam...

Boli mnie glowa, zanim urodzilam dzieciaki, bolala jedynie od kaca, ale wtedy go odsypialam.
Teraz kaca nie miewam, wiec nawet w weekendy spie gora do 8ej, kiedy spie pol godzinki dluzej, czuje sie jakby bylo poludnie...Za to ktos maly lub troche wiekszy przybiega i pyta czy juz wstane, ta wieksza zrobi nawet tosty i wyciagnie maslo z lodowki!
Nie zrobilam kariery, chociaz skonczylam studia, bo rok po nich wyszlam za maz i potem urodzilam corke...
Mam za to wyksztalcenie i mowie w czterech jezykach, mieszkalam w trzech krajach, no i kto powiedzial, ze kariery nie zrobie?! W koncu nie jestem dinozaurem!
Marzenia tez mam, zeby podrozowac po swiecie, wierze, ze bede, z calym Berberowem, albo juz na emeryturze.
Mam rozstepy, wzdluz i wszerz, nie placze z tego powodu po katach i nie bede sobie ich usuwac laserowo... Berberzatka zostawily mi taki trwaly tatuaz.
Bywam wredna i krzycze czasem, az uszy bola, bo jestem tylko czlowiekiem i mam swoje granice.
Mam nieraz tak dosc, ze pieprznelabym wszystkim w trzy ciasne...
Mam w szufladzie list od Berberowny, w ktorym przeprasza za to, ze byla niemozliwa!
Jestem dumna, ze cos robie dobrze w tym moim byciu mama...
Million pierdyliard razy robie sobie wyrzuty, ze moglabym byc lepsza matka, mniej sie wnerwiac, miec wiecej cierpliwosci, moze posylac na modne zajecia pozalekcyjne, bo niech sie rozwija.
Mam jednak swiadomosc, ze to tylko dzieci, ze nie mozna ich przeciazac i Berberka w wieku trzech lat posylac na tenis, rytmike i jakies 10 innych  dupereli, a Berberownie nie za duzo...
Mam natomiast plan, zeby ja zapisac na karate lub pilke nozna, bo na zajecia plastyczne juz nie chce, nie bede zmuszac.
Jestem jednak konsekwentna, bo do konca roku musi na nie chodzic, tlumacze, ze jak zaczela, to niech skonczy, nie wolno odpuszczac wg. wlasnego widzimisie.
Jestem za to z Berberzatkami na placu zabaw, nie pozwalam im grac w gry komputerowe i tlumacze dlaczego nie wolno sie wysmiewac z ludzi i oszukiwac.
Jestem dumna czytajac swiadecto Berberowny i podpisujac jej testy, bo jest swietna w szkole, na rozmowie z nauczycielka sobie plotkujemy, bo nie mamy zastrzezen.
Jestem wzruszona na wystepach Berberka w przedszkolu, tak sie rozwinal od kiedy zaczal do niego chodzic...
Jestem mama, mam pelne rece roboty, ale i serce pelne radosci, mimo tej pekajacej glowy.
Jestem przytulanka i powiernica.
Mam czasem diablatka czasem anioly, przewaznie jednak dzieci
Mam swiadomosc, ze wiedza iz zawsze moga na nas liczyc, bo mowimy im prawde, nie oszukujemy
Jestem surowa, staram sie byc sprawiedliwa
Jestem tez kobieta i osoba, ze swoim zdaniem, temperamentem i wartosciami
Mam gdzies, ze sa ludzie, ktorzy tego czasem nie chca widziec
My mamy odwalamy kawal dobrej roboty i tak juz jest!!!
Mam teraz ochote na koktail z truskawek i na upchanie Berberzatek w lozkach...
Po koktajlu przynajmniej nie bedzie mnie o 8mej rano bolala glowa i moze ktos zrobi tosty...

lekcji odrabianie i mamine pranie
Widzis, zjobilem dom
Nad strumyczkiem byla woda do pistoletu
No juz Ci wezme zuczka, tylko fote zrobie
Gdzie woda, tam i bloto
Tu fajnie sie schowac
Takie tam potwory
I Berberowe
Mamo, nie zapomij moich dzinsiow
Podziel sie tym jablkiem !!!
Pommpuj, pompuj!!!
<3

2 komentarze:

  1. Bardzo to piękne i prawdziwe! Czasem diabełki, czasem aniołki, najczęściej dzieci - to wspaniała definicja naszych smyków! Dziękuję za ten post i Twoje przemyślenia :) A Berberek w swoim domu ma i wiertarkę, i warzywka - nie zginie chłopak w życiu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano prawdziwe! Czasem trzeba policzyc do trzech i naprzod!!!
      Nie zapominaj, ze ma tez precla, precel to podstawa :D

      Usuń

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)