Jednak stycznosc z nim, mialam dopiero, kiedy Berberek poszedl do przedszkola.
Dzieciaki pieczolowicie przygotowuja sie do swietowania i do pochodu z latarenkami.
Cwicza piosenki i wraz z nami- rodzicami, przygotowuja swoje papierowe lampiony.
W przedszkolu Berberzaka, kazdego roku wybiera sie inny wzor i wszystkie dzieci maja latarenki z jednej serii, tym razem padlo na zwierzatka.
Na kilka dni przed swietem, kilkoro rodzicow piecze wraz z dziecmi gaski z ciasta ( Martinsgänse ), kazde dziecko dostaje w trakcie obchodow jedna i dzieli sie nia z rodzina lub wybranym dzieckiem (w wielu domach w dzien Marcina, przygotowuje sie uroczysty obiad z gesina).
Chodzi o to, zeby podzielic sie gaska tak, jak Sw. Marcin podzielil sie z biedakiem swoim zolnierskim, czerwonym plaszczem.
Po tym dobrym uczynku przysnic mial mu sie Chrystus, ktory powiedzial Swietemu, ze to on podal sie za zebraka. To wydarzenie mialo byc punktem zwrotnym w jego zyciu, porzucil sluzbe zolnierska i zaczal zyc bogobojnie i przykladnie. Tak bardzo, ze stal sie swietym.
Swiety Marcin jest patronem dzieci, podrozujacych, armii i rycerzy . Jest tez patronem Francji, gdzie piastowal urzad biskupa.
Dlatego przedszkolanki objasniaja dzieciom, ze dzielenie sie jest piekne, poniewaz wtedy kazdy ma cos, a one same maja satysfakcje, ze zrobily cos dla innych.
W samego Marcina, wszyscy przychodza tlumnie do przedszkola. Dzieciaki ida z rodzicami na swietlny pochod, ze swoimi lampionami i spiewaja piosenki na ta okazje. Mnie miekla rura i szklily sie oczy zwlaszcza przy tej.
Pozniej jeszcze przez dobre dwa dni spiewalam " ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir. Da oben leuchten die Sterne und unten da leuchten wir "- ide z moja latarenka, a ona ze mna. Na gorze swieca gwiazdy, a na dole swiecimy my.
Nastepnie wraca sie do przedszkola i wszyscy z latarenkami gromadza sie przy rozpalonym ognisku. U nas jakis pomyslowy tata, wpadl kilka lat temu na pomysl z beczka. Spiewa sie jeszcze i dzieli gaskami.
Potem zaczyna sie luzniejsza czesc, czyli bufet z kielbaskami i bulkami oraz grzancem w wersji z pradem i bez.
Piekne jest patrzec, jak dzieciaki sie przygotowuja, jak spiewaja i czekaja na pochod. Berberek w tym roku sam szedl z lampionem i spiewal ile sil w plucach. Gaska podzieli sie ze mna i z siostra i nie omieszkal nam wytlumaczyc idei dzielenia sie. Szklily sie Berberomatce oczy, oj bardzo...i to nie od grzanca :)
Prawdziwa swieczka, jak drzewiej :D |
No nie dalo sie ich do zdjecia ustawic... |
NIE DALO !!! |
Mamo, nie szalej w trakcie spiewania |
Lampion w pelnej krasie |
Swieczki starczylo na caly pochod |
Duzo nas bylo <3 |
Dzielenie sie... |
Mialam za malo rak! |
Nie chcial zdjecia na tle ognia |
Ogien jako symbol dobroci, zwyciestwa, rozswietlenia mroku... |
Magicznie bylo... |
Masz rację, magicznie było :) Cieszę się, że i mnie zabrałaś w tą podróż :)
OdpowiedzUsuńMilo, ze chcialas sie w nia wybrac :D
UsuńGreat site. A lot of useful information here.
OdpowiedzUsuńI'm sending it to several friends ans additionally sharing in delicious.
And obviously, thanks to your effort!
Also visit my web blog ... Upper Back Braces
Very good blog post. I certainly appreciate this website.
OdpowiedzUsuńKeep writing!
Check out my website; metatarsalgiaHuman Height