Z kazdym rokiem zycia zdjecia sa dla mnie wazniejsze. Robie ich wiecej, lubie ogladac te stare w albumach u mamy, no i zachwycam sie pieknymi sesjami, o jakich jeszcze kilka lat temu zwykla Berberomatka mogla tylko pomarzyc...
Jednak marzenia sie czasem spelniaja, szczegolnie jesli zna sie kogos, kto potrafii strzelac aparatem magiczne zdjecia.
W tym roku postanowilam sobie, ze niech sie dzieje co chce, a ja zrobie z Berberzakami sesje u Kasi.
Popisalysmy i ustalilysmy termin, na dzien przed urodzinami Berberowny, w ozimeckim lesie, z pogoda bardziej jesienno-nijaka niz zimowa.
Berberowna pozowala jak szalona, Berberzak mniej, chociaz stwierdzono, ze jak na chlopaka niezle. Pod koniec mial dosc i probowal zezrec rekwizyt w postaci jablka, ale coz bysmy na starosc wspominali?
Prezentuje panstwu 3/4 Berberowa profesjonalnie ujete w magiczny objektyw kolezanki z dziecinstwa :)
Śliczna sesja Grażynko!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWyglądacie wspaniale, super sesja!
OdpowiedzUsuńSesja sie naprawde udala!
UsuńPrzepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzieki! Z Wrocka na Turwe np. niedaleko...wiec wiesz.
UsuńSwietne Fotki tylko szkoda ze Imeda na nich brakuje ; ( !!!!
OdpowiedzUsuńNadrobimy :D
UsuńGrażynko, jestem u Ciebie pierwszy raz i jeśli pozwolisz zostanę na dłużej. Bardzo podoba mi się u Ciebie. Pozdrawiam cieplutko i serdecznie zapraszam do siebie Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiesze sie i zapraszam do rozgoszczenia sie na blogu. Na FB tez dzialamy, wiec prosze sie czuc swobodnie :D
Usuń