niedziela, 31 marca 2019

Po co narzekać?

Usiadłam na balkonie z telefonem i książka, Berberomaz śpi, jedno Berberodziecko odrabia lekcje, drugie lata po podwórku i tak sobie myślę, że na co ja mam narzekać, no na co?
Posprzątana chałupe mam, więc znaczy, że siły są, aby posprzątać.
Zakupy zrobione, więc pieniądze i auto mamy, żeby kupić i do domu przywieźć.
Przeglądam insta i fb, więc i internet i smartfon do dyspozycji mam.
Lekcje i podwórko, więc i dzieci mają zdrowie, chęć i czas, a jak podwórko, to w ogóle znaczy, że i pogoda dopisuje i że Berberzak jednak woli z kolegami polatac niż przed tv siedzieć.
Plany wakacyjne są, a to znaczy, że i praca jest, bo bez pracy nie ma urlopu i ciekawość świata jest, bo inaczej po grzyb wyjeżdżać i chęć do życia mamy większą, bo jest na co czekać.
Marzenia też są i świadomość, która przychodzi z wiekiem, że nie wszystko trzeba miec od razu, że marzyć to znaczy żyć i dążyć do celu.
Przyjaciele są jak najbardziej, jedni na miejscu, że wystarczy zadzwonić, napisać i gdzieś razem pójść w ramach oczyszczenia umysłu, a Ci inni dalej, ale za to czytajacy Twoje wypociny i np. sprawiający, że wsiadasz w autobus i spędzasz piękny czas bez dzieci.
Zdrowie jest i wiesz to, ponieważ czujesz to i sprawdzasz, bo masz taką możliwość, bez czekania latami w kolejkach do specjalistów i wydawania na to połowy oszczędności życia.
Energia jest i siła, bo skoro w życiu tyle się przeszło i dało radę, to da się znowu, oczywiście jeśli nie będzie się narzekać.
Jednak po co narzekać skoro... patrz wyżej :)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)