poniedziałek, 2 czerwca 2014

Makowa Panienka i Maly Ksiaze, czyli Dzien Dziecka :)

Wczoraj mielismy Dzien Dziecka, w Polsce jest on hucznie obchodzony, tutaj niekoniecznie. Dzis okazalo sie, ze Berberowna byla jedyna szczesliwa w klasie. Budzila powszechny zachwyt i zazdrosc, gdy chwalila sie, ze dostala prezenty i byla na pikniku :)
My Dzien Dziecka swietujemy od zawsze. w tamtym roku upieklam ciacho, na talerzach rankiem, czekaly drobiazgi, a potem zapakowalismy dzieciaki w auto i pojechalismy ku ogolnej uciesze, do Sealife.
W tym roku juz kilkanascie tygodni wczesniej lamalam sobie glowe, co by im tu? Ale na szczescie zlamac nie musialam, bo jest taka cudowna Czarodziejka Marys. Od pierwszej chwili, gdy zobaczylam jej magiczne dziela, pokochalam je miloscia wielka. Ona nie tworzy sztuki nieprzystepnej i niezrozumialej! Marys jest artystka, ktora pogada z Toba jak przyjaciolka, ktora ci doradzi, wyslucha... Ona po prsotu kocha ludzi i to co robi. Do kazdej paczuszki wklada kawalek swojej magii i serca.
Ja zamowilam u niej stempelkowe koszulki dla dzieci, z cytatami z Malego Ksiecia. Urzekaja swoja prostota, ale i niezwykloscia, przypiete sa do nich malenkimi agrafkami metki, na ktorych pisze - szyte <3 - i ja sie zgadzam z tym calkowicie!!!
Do koszulek dolaczyly ksiazki, dla Berberowny Maly Ksiaze, ktorego Marys doklada do koszulek, dla Berberka inna o autach i jeszcze naklejki do kolorowania.
Upiekllam ciacho jogurtowe z jagodami i poszlismy na spacer, w pola, maki, przed siebie. Berberzatka biegaly, skakaly i cieszyly sie sloncem. W drodze powrotnej mala przyrodniczka snula opowiesci o roslinkach, na ktore zazwyczaj nie zwracamy uwagi, a ktore teraz byly tematem na przyrodzie w szkole.
A po powrocie ze spaceru postanowilam skorzystac z zaproszenia znajomej i pojechac z dzieciakami na piknik, ktory zaplanowala na fajnym placu zabaw. Zebralam wiec towarzystwo, co tam trzeba bylo jeszcze i bawilismy sie kilka godzin pod chmurka! Dzieciarnia byla non stop w ruchu, my koce, kawa, ciacho, ploty i tak minal nam dzionek.
Do domu wracalismy opaleni, usmiechnieci, a dzieciaki umorusane i klejace od lukru i zabawy.
Na zakrecie tuz przed domem zadzwonil Berber z pytaniem - Czy wszystkie dzieci wracaja do domu ?-
A u Was jak wczoraj bylo?


 Ludzie hoduja piec tysiecy roz w swoim ogrodzie i nie znajduja w nich tego, czego szukaja...
 Dobrze widzi sie tylko sercem, najwazniejsze niewidoczne jest dla oczu
 Ciekawe czy mieszkaja tu Makowa Panienka i Motyl Emanuel?











2 komentarze:

  1. U nas też dzień dziecka, chociaż obchodziliśmy go bardziej w sobotę bo było piknikowo-wycieczkowo- atrakcje dla dzieci...też mam koszulki maryś , kupione dla mnie i Tosi w zeszłym roku. Piękne są. A w tym roku dla dzieci to dla Kuby szyłam króla świnkę z angry birds, Tosia dostała wymarzone puzzle z konikami ponny, no i Kuba zegarek i teraz uczy się sam rozpoznawać godzinę. Miałam taki sprytny plan żeby mu wytłumaczyć o której godzinie może wstawać w ciągu tyg, w weekend itp, ciekawe czy zadziała :-))) Piękne zdjęcia, maki, Twoje dzieciaczki. Zapakowałam torbę na kredki , jutro do Was poleci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzialam swiniaka, zarabisty jest :) To tez mieliscie ciekawie ;) swoja koszulke od Marys tez mam, a zdjecia takie fajne wyszly, bo w ten dzien to straszna mialam ochote na ten spacer i pstrykanie :) Buziaki!!!

      Usuń

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)