Usiadlam i wstac juz nie moge, bo jak dzialam ,to dzialam, a jak juz klapne, to koniec.
To, ze Berberzaki mnie oslabiaja nieraz, to swoja droga, ale hitem dnia bylo dzis to, co odwalila Berberowna.
Wchodzi po szkole
- Czesc mamus.
- Czesc, a czemu gaci sniegowych nie ubralas, mroz taki.
- Ups, zgubilam
- Jak zgubilas?!
- No, nioslam w rece i nie wiem kiedy mi wypadly!!!!!!!!!!
- ... Gacie!? Przeciez to nie chusteczka, ani rekawiczka.
- Nie wiem, naprawde.
Padlam na kanape i sie zalamalam, no gacie narciarskie zgubic, niesc w rece, zamiast na dupe wciagnac?
Przeszlam sie wiec jej trasa szkolna. Piekna nature przez pol godziny ogladalam, oszronione galezie, skrzacy sie snieg, ale malinowo-rozowych gaci nigdzie.
Nos mi zmarzl, poprzeklinalam pod nosem i wrocilam do chalupy.
Jest nadzieja, ze gacie sie znajda w szatni szkolnej lub na swietlicy, jesli nie zaplaci z wlasnej kieszeni.
Strach sie bac, czy butow nie zgubi po drodze kiedys, albo glowy...
Teraz spia, ja pogryzam resztki jablka i jeszcze ciuchy na jutro wylozyc musze i sniadaniowki przygotowac. Dobrze, ze nie chce mi sie ruszyc, bo juz usiadlam, przynajmniej nie pojde do szafki z chipsami i ciastkami.
Jutro tez pewnie cos wymysla, zeby Berberomatce dzien umilic...
Grażynko, nie stresuj się tak. Szkoda nerwów sobie psuć. Może warto, żeby już sami zaczęli szykować sobie ubrania do szkoły? ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale szkoda tez co chwile cos kupowac, bo zgubione, zapomniane, zepsute...Niech sie nauczy, ze za darmo nic nie rozdaja.
OdpowiedzUsuńCiuchy szykuje, bo jakbym miala tego marudzenia sluchac i ten syf w szafie ogladac, to porazka. A tak zakladaja, co dam. Nie wybrzydzaja
No faktycznie, gacie zgubić.... Moja bratanica kiedyś skrzypce zgubiła - zapomniała zabrać ze szkoły muzycznej, do której chodziła. Na szczęście - znalazły się... Moi chłopcy tacy roztrzepani, że pewnie też nie jedne gacie zgubią.... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA , to zapomniala...U nas, jak ide na jakies zebranie do szkoly, to na jej wieszaku odnajduje, bluzy, torby i inne skarby.
UsuńTutaj jednak, ewidentnie zgubione byly, bo wczoraj z nimi wrocila i rzekla:
- Masz szczescie, ze sa. Z. za mna szedl i je pozbieral :D
Taka nasza codzienność, czasami siły zabiera, ale gdyby nagle stała się inna dopiero by było dziwnie, pusto i smutno:-)
OdpowiedzUsuńWiesz co od kiedy zaczęłam ćwiczyć jogę i odrobinę czasu poświęcać sobie, wiele spraw mnie mniej denerwuje, mam większy spokój, wiadomo że nie zawsze, ale całkoształt wypada na plus
Uściski!
Ja z checia, ale do jogi i tym podobnych nie mam zaciecia, a czas ciezko dla siebie wyszarpac...
UsuńNie powiem, bo umiem sie posmuiac z nimi i czasem z siebie, ale takie akcje, jednak nadwyrezaja moj garnitow nerwow. Buzki!