czwartek, 4 czerwca 2015

Wlochy w praktyce

Wiecie, ze urlop spedzilismy we Wloszech. Jak na to wpadlismy?
Wlasciwie, to byla mieszanka marzen, zyczen i przypadku.
Po tym, jak Berberoojciec dostal zgode na urlop, zasiadl do internetu i zaczal szukac.
Berberowna chciala do Italii, zeby sie najesc lodow i pizzy, ja chcialam, zeby bylo cieplej niz w Niemczech, niezbyt daleko i drogo oraz obowiazkowo nad morzem.
Typy byly dwa, Chorwacja i Wlochy.
Chorwacja przegrala, bo trzeba byloby na szybko wyrabiac paszporty Berberzakom i wymieniac kase.
Wlochy wygraly, bo mozna szybko dojechac pociagiem, bo przed sezonem ceny sa przystepne i waluta taka jak w Niemczech.
Zaklepali, zaliczke zaplacili, bilety nabyli i ruszyli.
Konkretnie do Viserbella, w okolicach Rimini.
Polecam, kwatery sa czysciutkie, morze z okna widac, dojsc nad sam brzeg da sie w minute.
Plaze sa podzielone na odcinki, ktore sobie Maurizio, Paulo czy inny Carlo wynajmuje i dba jak o swoje. Jest czysciutko, sa falochrony, mozna wynajac lezaki i parasole oraz co dla umordowanych rodzicow najwazniejsze, na kazdej plazy sa place zabaw!!! Z pierdylionem kolorowach domkow, zjezdzalni i innych hustawek (sa tez oczywiscie, wesole miasteczka w miniaturze, ale my za 7 zetonow placilismy 5€, te kilka razy da sie przezyc).
Istotnym jest to, ze na plac mozna wejsc za darmo, sa lawki do przycupniecia i nikt nas nie namawia upierdliwe do skorzystania z lezaczka czy parasola.
Chadzalo sie z Berberzakami i z kubeczkiem kawy, tudziez ksiazka i ladowalo baterie do woli.
Wlosi sa przyjazni dla dzieciakow, w piekarni za rogiem, Berberzaki za usmiech i mile slowo, zostaly obdarowane ciastkami i okrzykami zachwytu.
W autobusie ustepowano im miejsca, nikt krzywo nie spogladal, kiedy zapiaszczone siadaly w knajpce na krzesle.
Cudowna sprawa jest kawa i jedzenie oraz ich smak i ceny.
Za latte macchiato czy cappuccino, placilam 1,30 euro za espresso 1 euro (wierzcie mi, nigdzie dotad nie pilam tak dobrej kawy!!!), pizza ok.6 euro, a takiej dobrej, to naprawde w zyciu nie spozywalam.
Warto tez zjesc ryby i owoce morza, ktore rowniez sa w przystepnych cenach, zarowno w knajpach, jak i na targu rybnym w Rimini. Na targ warto sie wybrac, dla samych wrazen i rozdziawiania buzi nad iloscia i roznorodnoscia gatunkow darow morza. Odbywa sie on w srody i soboty.
Genialne, sa rowniez domowej roboty makarony, ktore oferuje praktycznie kazda szanujaca sie knajpka czy restauracja. mozna je tez nabyc w sklepach i marketach.
Idac na lody, warto wiedziec, ze we Wloszche nie kupuje sie ich na galki, a na kubeczki. Za lada widac ile jaki kubek lub wafelek kosztuje. Wybieramy i mowimy jakie smaki sobie zyczymy, a lodziarz naklada nasze zamowienie lopatka do lodow!!! Za 1,5 do 2 €, mozna zjesc naprawde sporo zimnego szczescia.
Kiedy idziemy na lody czy kawe, warto zabrac ze soba butelke wody, bo tak jak kawa i rogaliki oraz lody, nie sa drogie, to mala butelka wody, potrafi kosztowac nawet 1€.Nikt, nigdy nam nie zwrocil uwagi, ze nie wolno wnosic swoich napojow do lokalu!
Robiac zakupy, warto poszukac wiekszych supermarketow, bo sklepy w strefie turystycznej, narzucaja jednak swoja marze. jednak jest w nich przyslowiowe mydlo i powidlo. Chleb jest smaczny i dostaniemy go takze w markecie, niech nie przeraza Was ceny, sa bowiem podane za kilogram chleba! Ogromna bagietka, wychodzi ok. 1,5€.
Z kolei sklepy z pamiatkami, maja ceny dosc przystepne. Mozna nabyc wiaderka, reczniki plazowe, tuniki i inne takie, za ceny porownywalne do tych w polskich czy niemieckich marketach.
Jesli pojedziemy przed sezonem, czyli na koncu maja, poczatku czerwca, to nie bedzie dzikich i pijanych tlumow, jak np. w sierpniu i lipcu.
Wtedy ceny kwater podskakuja nawet o 100%!!!
Jesli nie oczekujecie od urlopu jednie smazingu i plazingu, nie straszne Wam przelotne deszcze i wiatr, to smialo jedzcie do Rimini przed sezonem!

Komu w droge, temu kopa!

Winnice

Przesiadka w Bolognii

Widok z balkonu

Widac plac zabaw

Ksiezniczkowy zamek :D



Widok na nasze lokum (po prawej)




Nawet slonie mieli




Latte mieszamy sobie sami

Port w Rimini





Z balkonu patrzylismy na morze, albo na fioletowa wille



Jedzac obiad




polsko-wloska przyjazn



Jasmin powoduje teskonote za Tunezja

tresowany wrobel w kawiarni, skubane przylatywaly do stolika!


Ryneczek w Viserbie


Centrum Rimini








2 komentarze:

  1. Super że sobie odpoczeliście:-) U nas wakacje dopiero lipiec/sierpień teraz czasu nie ma. Uściski dla WaS!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki Asiu. U nas tak, bo dzieciaki maja dwa tygodnie ferii na zielone swiatki, do tego przedszkole strajkowalo, wiec mozna bylo sobie pzwolic :)

      Usuń

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)