środa, 9 września 2015

Terapeutyczny spacer

Nie moge, nie wyrabiam, trzese sie wewnetrznie, wiec idziemy na spacer!
Przed siebie, po wiosce, na dzialki, chodzimy, lapiemy ostatnie promienie slonca, Berberzaki biegaja, Berberojciec zrywa papierowki z drzewa.
Sa zadziwiajaco slodkie, przypominaja mi dziecinstwo, droge do szkoly przez sad, ktorego juz nie ma.
Droga, ktora wracamy do domu, przypomina mi Tunezje wiosna. Jest piekna, wrecz symboliczna.
Berberowna boi sie psa, podaje mi dlon, uspokajam ja, chociaz sama nie lubie tych wolno biegajacych psiakow. Razem, jednak pewniej sie czujemy.
Policzki mamy zimne i rumiane, jestesmy glodni, wiemy ze kilka krokow stad, czeka kubek, z ktorego bedzie roznosil sie wieczorem, zapach herbaty z miodem.
Lepiej mi, wnetrze sie uspokoilo, Berberzakom blyszcza oczy, a przeciez to tylko 90 minut poruszania stopami i chloniecia calym soba.
Dzis tez wyszlam, ale sama. Na wielka wyprawe do sklepu, na poczte, przez wioseczke, na piechote.
Czasem wydaje mi sie, ze w dzisiejszych czasach zwykly spacer to luksus, ale tez terapia, o ktorej zapominamy, bo przeciez trzeba szybko cos zalatwic, bo zakupy to samochodem, a na poczte autobusem, bo malo nas w tej codziennosci...




























2 komentarze:

  1. Pięknie tam macie naprawdę, a spacer ma coś w sobie uspokaja wycisza, a jeszcze zieleń, wiatr wkoło, drzewa, kwiaty na mnie działają super. No i cudne zdjęcia kochana ! Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam nasza wioseczke, moim marzeniem jest, zeby moc tu zostac... Przyroda jednak najlepsza dla ludzkiej natury, tez mnie koi. Dzieki i odsciskuje!!!

      Usuń

Jesli nie widzisz swojego komentarza, oznacza to jedynie, ze rowniez ja go jeszcze nie przeczytalam i ze czeka sobie na moderacje :)